The Form 2 – unboxing i rozpoczęcie pracy

Kategoria: Desktopowe drukarki 3D Testy 10 sie 2017

Blisko dwa lata temu – pod koniec sierpnia 2015 r., staliśmy się posiadaczami The Form 1+, jednej z najpopularniejszych drukarek 3D drukujących z żywic światłoutwardzalnych, a zarazem pierwszego urządzenia wykorzystującego technologię stereolitograficzną w wydaniu niskobudżetowym.  Niestety jak to opisaliśmy w głośnym artykule na Centrum Druku 3D, nasza przygoda z tą drukarką 3D trwała zaledwie 4 miesiące – liczba problemów z jakimi się spotkaliśmy podczas eksploatacji urządzenia sprawiła, że dość szybko się go pozbyliśmy.

Generalnie to nie było tak, że The Form 1+ było złą drukarką 3D – po prostu była na tyle wymagająca, że czas potrzebny na jej okiełznanie (oraz koszty żywic, na których uczylibyśmy się jej prawidłowej obsługi) wydał nam się niewspółmierny do naszych ówczesnych potrzeb. Dodatkowo okazało się, że zakupiliśmy The Form 1+ na kilka tygodni przed światową premierą jej następcy – The Form 2. Oddaliśmy naszą drukarkę 3D bez żalu, kończąc na blisko dwa lata przygodę z niskobudżetowym drukiem 3D w technologii SLA.

Tymczasem kolejne miesiące pokazały, że The Form 2 to zupełnie inna maszyna niż jej poprzednik. Poprawiono w niej wiele niedociągnięć konstrukcyjnych, które były źródłem licznych problemów, czyniąc z urządzenia naprawdę przyjazne narzędzie do pracy. Gdy w styczniu 2017 r. okazało się, że krakowski CadXpert został autoryzowanym i wyłącznym dystrybutorem produktów Formlabs w Polsce, rozpoczęliśmy pierwsze niezobowiązujące rozmowy na temat możliwości przeprowadzenia testów nowej wersji drukarki 3D. W połowie roku rozmowy nabrały większego tempa i ostatecznie drukarka 3D trafiła z końcem lipca do naszej redakcji.

Niniejszy artykuł jest początkiem cyklu artykułów, w których będziemy wspólnie poznawać specyfikę pracy z tym urządzeniem i technologią SLA w ogóle. Rozpoczynamy jak zwykle od unboxingu i realizacji pierwszych wydruków. W kolejnych artykułach dowiecie się o różnicach pomiędzy wersją The Form 1+ i The Form 2, pracy z oprogramowaniem sterującym, różnymi gatunkami żywic, z których korzysta drukarka 3D oraz całej masy innych rzeczy, jakie pojawią się po drodze…

Unboxing

The Form 2 trafił do nas łącznie w pięciu pudełkach – w dwóch znajdowała się drukarka 3D oraz stacja do post-processingu, w trzech kolejnych kartridże z żywicami oraz dodatkowe zbiorniki na nie (każdy gatunek żywicy musi posiadać niezależny zbiornik – nie można ich czyścić ani mieszać w nich różnych gatunków).

Drukarka 3D jest bardzo dobrze zabezpieczona w transporcie i kurier musi się naprawdę postarać, aby coś uszkodzić…

Nieco problematyczne jest ściągnięcie folii zabezpieczającej, ale nie powinno to zająć dłużej jak minutę.

Stacja do post-processingu z jednej strony nie różni się za bardzo od tej z wcześniejszej wersji, ale została bardzo ładnie odświeżona. Dodatkowo otrzymujemy kilka bardzo przydatnych akcesoriów, jak specjalny chwytak na stół roboczy oraz narzędzie do podważania wydruków.

Oprócz tego otrzymujemy oczywiście szpachelkę, pincetę, cążki, materiałowe ściereczki do czyszczenia oraz dwie paczki charakterystycznych, czarnych rękawiczek ochronnych.

Po rozpakowaniu całości i ustawieniu na biurku / stole, zdejmujemy osłonę chroniącą lustro. Od razu widać różnicę pomiędzy The Form 1+, gdzie było ono otwarte na kurz i zanieczyszczenia – tutaj jest zamknięte dodatkową szybą. W miejscu osłony mocujemy pojemnik na żywicę (trzeba go delikatnie wepchnąć w zaczepy oraz plastikowe ramię do czyszczenia żywicy (jest na to specjalna wypustka w obudowie, więc nie ma mowy o pomyłce.

U góry mocujemy stół roboczy – w dokładnie ten sam sposób co w “jedynce”.

Gdy wszystko jest już gotowe, podłączamy drukarkę 3D do sieci i włączamy ją. Naszym oczom ukazuje się stylowy ekran dotykowy.

Kolejnym, ciekawym rozwiązaniem są dwa plastikowe kółka, które wsuwamy pod przednie nogi drukarki 3D. Służą one do poziomowania drukarki 3D na stole, co jest wykonywane za pomocą dedykowanej procedury na samej drukarce 3D.

Rozpoczęcie pracy

Gdy już mamy wypoziomowaną drukarkę 3D, możemy przejść do instalacji kartridża z żywicą. Nasz wybór padł na początku na transparentną żywicę “Clear”.

Najpierw wstrząsamy kilkakrotnie kartridżem aby wymieszać żywicę wewnątrz, a następnie zdejmujemy pomarańczowe zabezpieczenie.

Następnie wsuwamy kartridż do tylnej kieszeni. Gdy to uczynimy zdejmujemy naklejkę zabezpieczającą i wciskamy przycisk odblokowujący kartridż. W menu drukarki 3D wybieramy opcję napełnienia zbiornika żywicą – trwa to kilka minut. Przed rozpoczęciem każdego wydruku The Form 2 doleje automatycznie brakującą ilość żywicy.

Podobnie jak w przypadku The Form 1+, żywica musi wypełniać obszar pomiędzy dwoma czarnymi znacznikami. Jeżeli będzie jej za dużo, może to spowodować jej wylanie się podczas pracy drukarki 3D. Jest to teoretycznie niemożliwe, ponieważ odpowiada za to firmware urządzenia, ale warto mieć to na uwadze.

Gdy jesteśmy już gotowi, włączamy oprogramowanie sterujące PreForm (pobieramy je stąd), gdzie przygotowujemy model do druku 3D i wgrywamy go do drukarki 3D. Więcej na temat obsługi programu napiszemy w kolejnych artykułach.

Praca z drukarką 3D

Komunikacja z The Form 2 odbywa się na trzy sposoby: klasyczny, przez kabel USB, Ethernet oraz WiFi. Ethernetu raczej nie będziemy testować, natomiast w jednym z kolejnych artykułów opiszemy sposób łączenia się z drukarką przez WiFi. Póki co przesyłaliśmy wydruki 3D bezpośrednio z komputera przez USB.

Po wgraniu modelu do pamięci drukarki 3D możemy ją odłączyć od komputera. The Form 2 najpierw prosi nas o sprawdzenie czy kartridż z żywicą jest otwarty oraz czy stół jest czysty (tzn. czy nie pozostał na nim wcześniejszy wydruk)? Potwierdzamy to przyciskiem obok wyświetlacza LCD. Następnie drukarka 3D uzupełnia żywicę z kartridża, a ramię czyszczące przejeżdża kilkakrotnie po zbiorniku mieszając żywicę. Trwa to kilka sekund, po czym odjeżdża na bok, a stół roboczy się zanurza w pojemniku. Rozpoczyna się drukowanie…

Sam proces druku 3D jest nieco zmodyfikowany w stosunku do poprzedniej wersji urządzenia – po naświetleniu każdej warstwy stół się podnosi, a ramię czyszczące miesza żywicę. Teoretycznie powinno to wydłużyć pracę, ale koniec końców wydruki drukują się szybciej.

Na wyświetlaczu zwracany nam jest na bieżąco postęp prac – ile warstw zostało już wydrukowanych oraz ile czasu potrzeba do zakończenia druku 3D?

Post-processing

Po zakończeniu pracy, drukarka 3D podnosi stół roboczy do pozycji początkowej. Otwieramy wtedy pokrywę zabezpieczającą i zdejmujemy go wraz z wydrukiem uważając aby żywica nie skapnęła nam na obudowę drukarki 3D (wtedy usunięcie jej może okazać się kłopotliwe…).

Zakładamy stół na chwytaku i zdejmujemy wydruk ze stołu za pomocą wspomnianego narzędzia do jego podważania lub szpachelki. Wydruk ląduje na 10 minut do pierwszego pojemnika z alkoholem izopropylowym. Na początku trzeba go trochę wytrząść za pomocą dołączonego do zestawu koszyczka, co trwa kilkadziesiąt sekund. Po pierwszej 10-minutowej kąpieli przekładamy wydruk do drugiego pojemnika na kolejne 10 minut.

Po wszystkim model powinien postać chwilę na świetle dziennym, aby “doświetlić się” promieniami UV. Potem przystępujemy do usuwania supportów oraz ewentualnego doszlifowania fragmentów, gdzie łączyły się one z wydrukiem.

Temat ten będziemy dokładniej eksplorować w kolejnych artykułach.

Wydruki 3D

Jak zawsze w przypadku technologii fotopolimerowych, efekty są spektakularne (przynajmniej dla osób mających na co dzień styczność wyłącznie z niskobudżetowym FDM). Wszystkie prezentowane modele były drukowane na warstwie 0,05 mm.

Zapraszamy do lektury kolejnych artykułów, w których będziemy opisywać dalsze aspekty pracy z drukarką 3D The Form 2.

O autorze
Paweł Ślusarczyk

Prezes zarządu i Business Development Manager w CD3D Sp. z o.o. Od stycznia 2013 roku związany z branżą druku 3D.

ARTYKUŁY POWIĄZANE
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments