Steampunk z drukarki 3D
Koniec starego i początek nowego roku świętowaliśmy razem z Olą na pewnej przebieranej imprezie u znajomych. Jako że niezbyt często zdarza się w takich wydarzeniach uczestniczyć (sylwester zdarza się jakby nie patrzeć raz na rok) postanowiliśmy podejść do sprawy na poważnie i kilka wcześniejszych dni spędziliśmy razem na wymyślaniu i przygotowywaniu kostiumów. Ola (po kilku zmianach koncepcji) wystąpiła w postaci świetnie umalowanego kota, z bardzo fachowym uszytym ogonem i doczepionymi uszami. Mi za to wpadł do głowy pomysł w stylistyce steampunkowej – nawiązującej do ery rewolucji przemysłowej, wieku maszyn parowych i innych mechanicznych wynalazków.
Przeglądając zdjęcia steampunkowych postaci wymyśliliśmy, żeby do dość eleganckiego, ogólnego stroju (spodnie w paski, koszula i cylinder) dorzucić odpowiednie gogle, trochę skórzanych dodatków, ze 2 zegarki, kilka kluczy zawieszonych na łańcuszkach oraz jakiś mechaniczny gadżet. Część z tych elementów została wykonana przy wsparciu drukarki 3D. Poniżej – fotorelacja z ich powstawania.
Steampunkowe gogle
Odpowiednio zabudowane, motocyklowe okulary są jednym z ważniejszych elementów steampunkowego stroju. Bardzo dobry projekt udało się nam znaleźć na Thingiverse:
Powyższy przedmiot składa się z 6 części – po 3 na każde oko – skręconych razem śrubami. Część lewą i prawą można połączyć za pomocą wydrukowanego noska – najlepiej z jakiegoś elastycznego tworzywa, lub, jak w naszym wypadku, z kawałka skóry. Jako dodatkowy element jest też dostępna klamra do paska na głowę.
Wszystkie elementy przeskalowałem do 92% żeby nieco zmniejszyć rozmiar całych okularów. Następnie, po pocięciu Slic3rem, poszczególne części wydrukowałem z czarnego PLA. Część elementów wymagała drukowania z materiałem podporowym – na szczęście z uwagi na ogólną stylistykę, drobne ślady po supportach po pomalowaniu zupełnie nie przeszkadzały:
Po wstępnym złożeniu okazało się że wszystko dość dobrze pasuje do siebie. Jedynie niektóre otwory trzeba było poprawić przy pomocy wiertarki, tak żeby zmieściły się w nich śruby M3. Szeroka, 30-mm guma służąca za pasek na głowę została kupiona w pasmanterii.
Po rozkręceniu gogli z powrotem na czynniki pierwsze przyszedł czas na ich pomalowanie – czym w całości zajęła się Ola. Wykorzystała do tego lakiery i farby z moich ostatnich eksperymentów z malowaniem wydruków – Złotol i Srebrol, oraz z srebrną, brązową i czarną farbę akrylową.
Oryginalny projekt gogli zakładał użycie w charakterze szkiełek dwóch, 52-mm filtrów do aparatu fotograficznego. Żeby nie kombinować z ich zdobyciem, wydrukowałem 4 odpowiedniej wielkości, cienkie czarne pierścienie. 2 z nich przykleiłem do półprzezroczystej, zielonej folii, wyciętej z okładki na dokumenty. Po wyschnięciu Poxipolu obciąłem wystające fragmenty za pomocą nożyka do papieru.
Gdy wszystkie elementy były już gotowe, można było zamocować pasek i skręcić całość za pomocą śrub:
Do okularów doczepiłem wymontowane z lupy nagłownej szkło powiększające razem z lusterkiem (elementy te niezbyt się sprawdzały w pierwotnym zastosowaniu). Zamiast nich można byłoby też użyć soczewki z lupy jubilerskiej oraz lusterka dentystycznego – obydwie te rzeczy można kupić w internecie za grosze.
W miejsce plastikowego noska do połączenia obydwu połówek gogli użyłem kawałka paska od zegarka z rozwierconymi dziurkami. Dzięki temu okulary były nieco wygodniejsze w noszeniu oraz mniej podatne na przypadkowe złamanie. Efekt końcowy wygląda następująco:
Mechanizm zębaty
Drugi, wydrukowany element steampunkowego kostiumu zaprojektowałem na własną rękę w Cubify Design. Mechanizm składa się z różnej wielkości kół zębatych, przyczepionych za pomocą odpowiednich nitów do perforowanej płytki. Koła zębate, połączone w dowolnej konfiguracji, mogą się swobodnie obracać – i na tym kończy się funkcjonalność wynalazku:
Wszystkie elementy, podobnie jak w przypadku gogli, zostały pomalowane przez Olę lakierem dekoracyjnym. Drobne niedoskonałości wydruku – granice między warstwami, widoczne ścieżki filamentu czy lekkie braki w wypełnieniu po pokryciu farbą dały bardzo fajny efekt starego, odlewanego mechanizmu.
Całość przyczepiłem do wąskiego, skórzanego paska za pomocą dwóch wpiętych z tyłu płytek:
Efekt finalny
Obydwa wydrukowane przedmioty razem z resztą stroju wyszły mniej więcej tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. O ile surowe wydruki po zdjęciu z drukarki wychodzą raz lepiej raz gorzej, to odpowiednie wykończenie – w tym pokrycie farbą lub lakierem – nadaje przedmiotom zupełnie inną jakość.
A drukarka 3D, przy swojej otwartej konstrukcji, sama w sobie jest już trochę steampunkowa – z wszystkimi paskami, osiami i kołami zębatymi. Do pełnego steampunku brakuje, żeby w miejscu elektroniki i silników krokowych znajdował się napęd parowy, lub innego typu system wprawiający ją w ruch. Chociaż … ktoś już podążył tym tropem i zbudował taką prostą, czysto mechaniczną drukarkę.