Jak popsuć drukarkę 3D: część II – o zatkanej dyszy i wymianie termistora
Kilka dni temu, podczas eksperymentów z pewnym nowym filamentem w drukarce zatkała mi się dysza. Nie jest to ani szczególnie straszna, ani wyjątkowa sytuacja – raz na parę tygodni zdarza mi się, że filament częściowo lub całkiem przestaje wychodzić z końcówki głowicy, pomimo jej odpowiedniej temperatury. Efekt taki może być spowodowany dostaniem się do ekstrudera różnych zanieczyszczeń – czasem też zmiana rodzaju filamentu (np. między ABS i PLA) może wywołać tego typu problemy.
Niekiedy w takiej sytuacji wystarczy rozgrzać dyszę do maksimum (240-250°C) i spróbować przepchnąć przez ekstruder trochę filamentu. Jeśli to nie pomoże, kolejną opcją jest odczekanie, aż dysza schłodzi się do ok. 80-100°C, i ręczne wyciągnięcie z ekstrudera żyłki plastiku. Jeśli zrobimy to z odpowiednim wyczuciem, przy odrobinie szczęścia filament wyjdzie razem z tym, co zatkało naszą dyszę.
W ostateczności dyszę można też po prostu odkręcić i dokładnie ją obejrzeć (może się przydać mój poradnik o rozkręcaniu hotendu na części).
Zatkany otwór dyszy można spróbować przeczyścić cienkim drucikiem (lub np. struną od gitary). Jeśli wiadomo, że dysza jest zabrudzona resztkami ABSu, może jej pomóc umieszczenie na godzinę w słoiku z acetonem. Dysponując kuchenką gazową można też taką dyszę wygrzać nad ogniem, i spróbować wyczyścić jej wnętrze kawałkiem bawełnianej szmatki, patyczkiem kosmetycznym lub wydłubać miękki filament pęsetą lub małym śrubokrętem. Na gorąco można też czyścić gwintowaną tulejkę, do której dysza jest przykręcona (po uprzednim wyjęciu jej z bloku grzewczego). Po usunięciu wszystkich zanieczyszczeń warto się przyjrzeć dyszy pod światło:
A wracając do tematu psucia drukarki: przy okazji czyszczenia dyszy postanowiłem od razu wymienić nieco uszkodzony blok grzewczy. Żeby to zrobić, najpierw ostrożnie wybiłem wciśniętą w niego grzałkę oraz okręciłem znajdujący się obok termistor:
Termistor jest rodzaj rezystora, którego opór zmienia się wraz z temperaturą. Umieszczony wewnątrz bloku grzewczego pozwala mierzyć, jaka jest dokładna temperatura głowicy drukarki. Na podstawie jego wskazań włączana i wyłączana jest niewielka, 40 watowa grzałka.
Jak można zauważyć, kable termistora przechodzą wewnątrz śruby M3. Jego czubek jest umazany niewielką ilością pasty termoprzewodzącej, dzięki której pomiar temperatury jest szybszy i dokładniejszy.
Po posmarowaniu pastą otworów nowego bloku grzewczego, wsunąłem w nie grzałkę oraz termistor. Niestety chyba przesadziłem z ilością pasty, bo śruba termistora nie chciała się do końca dokręcić. Po użyciu nieco większej siły zerwałem jej łeb, naruszając przy okazji idące wewnątrz kable.
O korzystaniu z drukarki rzecz jasna nie było już mowy, w związku z czym przez kilka dni urządzenie stało wyłączone. Resztki śrubki wraz z termistorem udało się usunąć z bloku grzewczego za pomocą wiertarki (co dodatkowo wymagało przegwintowania otworu).
Kilka dni później zamontowałem nowy, otrzymany od Monkeyfab termistor – tym razem robiąc to już nieco ostrożniej:
Nowy blok grzewczy, w odróżnieniu od starego posiada miejsce na śrubkę, której przykręcenie unieruchamia grzałkę.
Kable do nowego termistora prowizorycznie spiąłem ze starymi przewodami. W najbliższej przyszłości planuję upgrade stołu oraz osi X w drukarce (w związku z ostatnimi zmianami wprowadzonymi przez Monkeyfab) i czeka mnie ponowne rozbieranie ekstrudera. Liczę na to, że tym razem uda się już niczego nie zepsuć.