Co się stanie gdy wystawimy żywicę fotopolimerową na światło dzienne…?
W jednym z ostatnich artykułów opisywałem swoją próbę popsucia The Form 2. Szczęśliwie dla mnie zakończyła się ona niepowodzeniem, jednakże udało mi się dzięki temu zdobyć nowe doświadczenie, którym nie omieszkałem podzielić się z Wami. Równocześnie zainspirowało mnie to do przeprowadzenia pewnego eksperymentu, którego efektem było poznanie odpowiedzi na jedno z najbardziej palących pytań użytkowników fotopolimerowych drukarek 3D – co się stanie, jeśli żywica zostanie wyeksponowana na światło dzienne? Czy faktycznie się utwardzi? Jak szybko? Czy warto zwracać na to w ogóle uwagę?
Zanim przejdziemy dalej, chciałbym abyście potraktowali mój “eksperyment” z odpowiednim dystansem i przymrużeniem oka… Opisywane poniżej rzeczy są oczywiste, niemniej jednak udowadniają je ponad wszelką wątpliwość. Koniec końców żyjemy w czasach, gdy coraz więcej ludzi poważnie zastanawia się, czy Ziemia nie jest przypadkiem płaska…?
Tak jak sama nazwa wskazuje, żywice światłoutwardzalne utwardzają się (fotopolimeryzują) pod wpływem światła. Zostały opracowane na potrzeby przemysłu przez koncern DuPont w latach 50-tych ubiegłego wieku i stały się pierwszym materiałem, z którego udało się stworzyć obiekty przestrzenne (w 1984 r. dokonał tego Charles Hull – twórca stereolitografii, pierwszej metody przyrostowej na świecie). Żywice światłoutwardzalne są jednym z najczęściej wykorzystywanych materiałów eksploatacyjnych w druku 3D – korzystają z nich drukarki 3D pracujące w takich technologiach jak: SLA, DLP, PolyJet, MJP, CLIP, 3SP, MovinLight i inne. Korzysta z nich także opisywany w wielu artykułach The Form 2.
W zależności od metody, żywice są utwardzane różnymi metodami – wiązką lasera, światłem emitowanym przez projektor DLP, ekran LCD, czy lampy UV. Oczywiście żywice utwardzają się także pod wpływem naturalnego światła dziennego. Z uwagi na to, że w maszynach typu SLA / DLP żywica znajduje się w otwartych pojemnikach, aby uchronić je przed przypadkowym naświetleniem cały układ drukujący jest zamknięty za kloszem wykonanym z pleksi w kolorze pomarańczowym, czerwonym, żółtym lub zielonym.
Ok., tyle teorii – co się stanie gdy mimo wszystko wystawimy taką żywicę na światło dzienne? W eksperymencie wykorzystałem resztkę żywicy Dental Model, która stała się źródłem mojego problemu, o którym wspominałem we wstępie.
Żywicę w pojemniku wystawiłem na taras w mocno nasłoneczniony (choć chłodny) dzień. Fotopolimeryzacja nastąpiła w niespełna 10 minut…
Utwardzeniu uległa tylko górna, ok. 2-milimetrowa warstwa żywicy – żywica pod nią pozostała nienaruszona.
Po zdjęciu utwardzonej warstwy wystawiłem ją ponownie na zewnątrz, tym razem w bardzo pochmurny, całkiem bezsłoneczny dzień. Tak jak poprzednio, fotopolimeryzacja górnej warstwy żywicy nastąpiła w ciągu zaledwie 7-8 minut.
Zatem udowodnione! Żywica światłoutwardzalna musi być chroniona przed światłem dziennym, gdyż nawet niewielka, kilkuminutowa ekspozycja powoduje jej całkowite i nieodwracalne zespojenie. Dokonałem tego, abyście wy nie musieli już próbować.
To co pozostało wciąż do rozstrzygnięcia, to czy Ziemia jest okrągła, czy płaska…?
Na początku pracy z drukarką żywiczną zostawiłem w pomieszczeniu (1 okno) otwarte wieko drukarki w momencie gdy zaniosłem wydruk pod bieżącą wodę. Wrzuciłem wydruk pod kran i poszedłem wziąć kuwetę z żywicą aby też oczyścić i było już za późno… Całe szczęście, że warstwa była cienka (ok, 1-2mm) więc nie było aż tak szkoda :) I nie potrzeba było nawet tych 10min bo góra 3min mnie nie było. Oczywiście nie był to kamień ale raczej jak miękki sylikon i łatwo odeszło od kuwety. Żywica to daylight.